Po pierwsze należy kupić sobie małą skrzynie. Ja wybrałam z Jysk'a za ok. 30-40 zł. Była trochę za duża, więc postanowiłam ją wyłożyć styropianem, obleczonym bordową satyną. Krojem zajął się mój narzeczony a obłożeniem ja (aby się to wszytko trzymało użyłam szpilek). Jak już mieliśmy przygotowaną skrzynie, to przyszedł czas na wkład. Kasę poszliśmy wymienić w banku na 1 złotówki, aż 500 szt. (młodzi później trochę mieli do liczenia;) Idźcie od razu go głównego oddziału, bo w pobocznym mieli tylko 150 szt. Do tego wystarczy parę ładnych kamieni, sznur srebrny/złoty na choinkę, stary pierścionek, wszystko to co mogło by się znaleźć w skrzyni skarbów. My jeszcze dołożyliśmy kupony z totolotka i życzenia.
A tak wyglądał nasz kuferek:
Skrzynkę daliśmy Panu Młodemu a kluczyk Pani Młodej. Podział musi być!
Pozdrawiam, Noltea:*
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz